piątek, 12 czerwca 2015

Ten dzieciak to ma szczęście... - rozdział 6

- Po co dzwonisz? - spytałam, patrząc na moje paznokcie
- Ciągle nie dałaś mi odpowiedzi - powiedział
- Aj, Martin, daj spokój - burknęłam - Są miliony innych dziewczyn, które z chęcią poszłyby za mnie - stwierdziłam
- Ale ja proszę o to ciebie - uparł się i powoli zaczynał mnie denerwować
- Kiedy? - spytałam od niechcenia
- Dzisiaj wieczorem? - powiedział
Westchnęłam - O której? - zapytałam Martina, a Iker spojrzał na mnie zdziwiony
- O dwudziestej. Przyjadę po ciebie, może być? - spytał
- Dwudziesta... Dwudziesta... - zastanowiłam się - Okay, może być.
- To świetnie - powiedział - To do zobaczenia
- Jasne, cześć - szybko się rozłączyłam
- Co to było? - spytał Iker
- Szkoda gadać - burknęłam, opierając się o blat - Podasz mi wodę? - poprosiłam, a chłopak od razu to zrobił
- To o co chodzi?
- Aj, ciągle nalegał żebym z nim gdzieś wyszła, więc w końcu uległam - wzruszyłam ramionami
- Z tym dzieciakiem? - zaśmiał się - Poważnie? Mała, nie żartuj...
Przewróciłam oczami - O Boże, przecież to nic takiego - machnęłam ręką - A będę miała przynajmniej spokój 
- Katie, przecież wiesz, że zawsze mogę z nim pogadać i się odczepi... Ile to razy my już tak nie robiliśmy? - położył mi dłoń na kolanie, a ja chrząknęłam cicho, zsuwając ją ostrożnie
- Wiem, ale dam sobie radę. W końcu jestem dużą dziewczynką, nie? - wzruszyłam ramionami
- Mhm - mruknął - Bardzo atrakcyjną - spojrzał na mnie
- Dobry żart - zaśmiałam się - Jestem ciekawa kto ma taki gust...
- Ja - powiedział szybko, a ja zachłysnęłam się wodą
- Iker, nie żartuj sobie - poklepałam go po ramieniu
Chłopak otworzył usta, ale prawie od razu je zamknął - Ja już się nie odzywam - jęknął, a ja przeczesałam jego włosy palcami. Uwielbiałam to robić.
Brunet zmarszczył nos - Ejjj - zachichotał, a ja cmoknęłam go w policzek
- Przejdziemy się? - spytałam
- A noga?
- Już tak nie boli - machnęłam ręką - To co, idziemy?
- Jasne mała - uśmiechnął się, po czym przerzucił mnie sobie przez ramię
- Jezu, Iker! - pisnęłam - Postaw mnie z powrotem na ziemię!
- Nie! - zaśmiał się, a ja walnęłam go żartobliwie w plecy
Chłopak przeniósł mnie do pomieszczenia gospodarczego i postawił na dywanie - Które buty? - spytał, wskazując brodą na wiszącą półkę
- Erm... - potarłam kark dłonią - Mogą być te.. - wskazałam palcem na szare Air Maxy
- E tam, ja bym wziął na twoim miejscu 11nova - przewrócił oczami
- Nie dyskutuj ze mną - zaśmiałam się - No już, podaj mi buty. Raz dwa! - klepnęłam chłopaka w lędźwie
- Dobra, dobra - puścił mi oczko i podał Nike
Założyłam je szybko, po czym zawiązałam sznurówki.
- To co, idziemy? - spytałam
- Idziemy, idziemy - uśmiechnął się i objął mnie w talii
Chodziliśmy sobie uliczkami naszego niewielkiego, ale bardzo ładnego miasteczka. Na ulicach panował spokój i tylko raz minęliśmy się z jakimś człowiekiem.
- Która godzina? - spytałam
- Już ci mówię... - chłopak spojrzał na zegarek - Za pięć siódma - stwierdził
- Już?! - jęknęłam - O rany, odprowadzisz mnie? - poprosiłam
- No jasne - powiedział szybko, po czym skierowaliśmy się do mojego domu
- Chce ci się tam iść? - spytał Iker
- Z Martinem? - spojrzałam na przyjaciela - Czy ja wiem... - wzruszyłam ramionami
- Kate, przecież wiesz, że mogę z nim pogadać, da ci spokój... - westchnął
Przewróciłam oczami - Iker, obiecałam, że pójdę, to pójdę i nic nie będę odkręcać, dobra?
- Jasne, rozumiem - westchnął
- Ej, no co ty? - położyłam dłoń na ramieniu chłopaka - Zazdrosny jesteś?
- Co? Nie! - szybko zaprzeczył - O takiego dzieciaka? - prychnął
- A o kogoś innego byś był? - podniosłam brew
- A co to, przesłuchanie?
Wzruszyłam ramionami, po czym otworzyłam drzwi od domu, ściągnęłam buty i rzuciłam je w kąt. Iker zrobił to samo.
- Idę się ogarnąć - powiedziałam, idąc na górę
- Jasne, jasne - stwierdził chłopak, siadając na kanapie
Wyjęłam z szafy moją ulubioną, czarną sukienkę przed kolano. Do tego wzięłam czarne wysokie szpilki i skierowałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic, ubrałam się, wyprostowałam włosy oraz delikatnie pomalowałam, a dokładniej zrobiłam ładne, cienkie linie eyelinerem, a rzęsy łagodnie podkreśliłam czarnym tuszem.
Tak wyszykowana zeszłam na dół i poszłam do salonu.
- Może być? - spytałam, patrząc na Ikera, który wpatrywał się we mnie oniemiały
- O cholera - mruknął, a ja przewróciłam oczami, śmiejąc się pod nosem
- Wyglądasz pięknie - brunet podszedł do mnie powoli - Ten dzieciak to ma szczęście...
- Mmm... - spojrzałam na Casillasa i nagle ktoś zapukał do drzwi - O, to chyba ten "dzieciak" - zaśmiałam się cicho
Iker posłał mi delikatny uśmiech - Baw się dobrze mała - pocałował mnie w policzek
- Dzięki - szepnęłam, po czym poszłam otworzyć
Moim oczom ukazał się Martin. Wyglądał na prawdę dobrze i muszę przyznać, że nie wyglądał na swoje szesnaście lat, ale co najmniej na dwadzieścia.
Chłopak miał na sobie białą koszulę z jasnoszarymi łatami na łokciach oraz czarne rurki.
- Hej Kate - pocałował mnie delikatne w policzek i wręczył bardzo duży (mogę się założyć, że było w nim co najmniej 31 kwiatów), piękny bukiet moich ulubionych, czerwonych róż
- Jejku, dziękuję - uśmiechnęłam się - Zaczekaj chwilkę, to od razu włożę je do wazonu, okay?
- Jasne, nie ma problemu - chłopak posłał mi ciepły uśmiech
Był zupełnie inny niż ten arogancki, nieprzyjemny, chamski, wkurzający, pewny siebie dzieciak którego do tej pory znałam.
Szybko pobiegłam do kuchni, wyciągnęłam wielki wazon z szafki i wstawiłam bukiet do wody, po czym wróciłam do chłopaka.
- To co, jedziemy? - spytał, patrząc na mnie
Skinęłam głową, zamknęłam za sobą drzwi i razem z Martinem poszłam do auta
Zajęłam miejsce pasażera, a Odegaard kierowcy. Niecałą minutę później byliśmy w drodze do restauracji.
- Pięknie wyglądasz - powiedział Martin po chwili
- Dziękuję - szepnęłam, czując jak moje policzki oblewa rumieniec 


 -----
Hej wszystkim! Jak tam piąteczek mija? Mam nadzieję, że dobrze!
A co do rozdziału... Podobał Wam się? Piszcie Swoje opinie w komentarzach!
No to co, do następnego, nie? :)
Buziaczki! 

2 komentarze:

  1. Booskie jak zwykle!!!
    Kocham twojego bloga ( ^∇^)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh.. Nie lubię Martina, ktoś mi powie czemu? xd Rozdział cudowny! <3 Nie mogę się doczekać następnego! Weny i do nn ;**

    OdpowiedzUsuń